Naga plaża

Uwielbiam opalać się nago. Kilka lat temu namówiłam męża, aby opalał się nago na plaży w Debkach. Początkowo miał opory, rozbierał się ukradkiem i szybko kładł na ręczniku. Z czasem jednak zauważyłam, że odnajduje w tym coraz więcej perwersyjnej przyjemności… Po jakimś czasie zaczęłam szukać miejsca do opalania w pobliżu grupek młodych mężczyzn. 
Rozbijaliśmy nasze małe obozowisko, poczym  zrobiłam małe show: 
wstawałam na równe nogi i powoli, jakby od niechcenia, zaczynałam rozpinać bluzkę, potem zsuwałam spódniczkę i w zamyśleniu bawiłam się gumką od majteczek  skąpego stroju. W tym momencie oczy wszystkich mężczyzn w okolicy były już skierowane na mnie i wtedy zdjełam stanik… Lubiłam też spacerować półnago po 
plaży, nachylając się – niby to w poszukiwaniu bursztynów – w kierunku samotnych 
facetów ,wiedziałam że męża kręci to równie mocno jak i mnie.
Któregoś dnia pod koniec sierpnia, jak zwykle rozbiliśmy nasze obozowisko tuż pod wydmami. Tego dnia plaża była prawie zupełnie pusta, szybko pozbyłam się stroju i nieco rozczarowana położyłam się na ręczniku, mąż również zdjął spodenki i położył się obok. Jednostajny szum fal i grzejące słoneczko sprawiły, że szybko zasnęliśmy. 
Kiedy się obudziłam była już czwarta  po południu. Wyjrzałam zza parawanu i stwierdziłam, że plaża jest zupełnie pusta, tylko od strony Dębek było widać idącego w naszą stronę człowieka. Na sąsiednim ręczniku mąż przeciągał się leniwie, pewnie dopiero co obudzony. Wróciłam do pozycji leżącej, wypoczywaliśmy jeszcze chwilę, po czym z kolei Tomasz wyjrzał za parawan. 
- Ten chłopak idzie do nas – powiedział. 
- Czego on może od nas chcieć? 
- Zaraz się dowiesz… – to mówiąc podniosłam zapasowy ręcznik i okryłam się nim na tyle na ile pozwalał jego rozmiar… A nie pozwalał na zbyt wiele, więc z góry miałam ledwo co zakryte sutki, a z drugiej strony można było dostrzec zarys cipeczki. 
Moje prowizoryczne okrycie sprawiło, że wyglądałam znacznie bardziej podniecająco niż zupełnie naga, nie miałam jednak czasu na rozmyślania na ten temat, bo w zasięgu wzroku pojawił się nasz tajemniczy wędrowiec… Był to młody chłopak z jasnymi, krótko obciętymi włosami, szczupły i mocno opalony. Miał na sobie tylko krótkie spodenki i dziarsko maszerował naprzód. 
- Dzień dobry – powiedział – Jak daleko stąd do Białogóry ? – jego wzrok zatrzymał się na  moim ciele  i nie chciał szukać innego obiektu. 
Nie wiedziałam jaka odległość dzieliła nas od Białogóry. Wzruszyłam ramionami, i – żeby nie zachować się niekulturalnie – odrzekłam, że chyba jesteśmy w połowie drogi. Chłopak nie skomentował tego w żaden sposób, gapił się łakomie na mnie i nic nie mówił. Milczenie było dość kłopotliwe,  zaczęłam mówić jaki kierunek ma obrać gestykulując przy tym rękami i nagle moje skąpe okrycie zsunęło się na piasek… Nasz nowy znajomy patrzył zafascynowany na moje ciało , obserwując zmieniający się kształt jego spodenek.                                                                                                                                                      Najdziwniejsze było jednak to, że cała ta sytuacja – ja klęcząca nago przed nieznajomym facetem i on sam wyraźnie podniecony tym widokiem – podziałały i na mojego męża stymulująco. Siedział nago na ręczniku i w żaden sposób nie mogł ukryć nagłej i niespodziewanej erekcji. Przybrałam prowokującą pozę – leżąc nago,oparłam się na lewym łokciu i rozsunęłam szeroko nogi, jak gdybym zachęcala chłopaka, żeby przyjrzał się mojej muszelce. W tym momencie nasz gość zupełnie 
zbaraniał, grzecznie podziękował za informacje i wyglądało na to,że za chwilę ruszy w dalszą drogę. 
- A co ciekawego jest w tej Białogórze? – zapytałam i jednocześnie coś bardzo zaabsorbowało moją uwagę w płatkach mojej muszelki. Rozchyliłam szeroko wejście do swojego korytarzyka i przyglądałam się z uwagą temu miejscu. Ciekawość chyba udzieliła się naszemu nowemu znajomemu, bo spoglądał dokładnie w to samo miejsce, a jego spodenki wyglądały jakby ktoś włożył w nie piłkę… 
- W Białogórze… no… molo jest… – jąkał się chłopak. Pewnie wymieniłby wszystko, jednak  zmieniłam nagle temat. 
- Podobam ci się ? – zapytałam, a  ręką dotknęłam namiocika w którym zmieniły się spodenki plażowego podróżnika i zatrzymałam się na chwilę na grzbiecie wypukłości. 
- Tak, oczywiście… – spojrzał na mnie z niemą prośbą o wyjaśnienie sytuacji. Wraz z mężem mieliśmy już doświadczenie w układach innych niż 1+1 i myśl ta dla nas obojga była bardzo podniecająca… W każdym razie wiedziałam jedno – cała ta sytuacja działała na mnie niesamowicie podniecająco, co było zresztą doskonale widać –  kutas męża stał wyprężony jak żołnierz kompanii reprezentacyjnej przed głową państwa… ja okazałam się jedyną osobą zdolną do konstruktywnego działania: błyskawicznie ściagnęłam chłopakowi spodenki i po chwili zapamiętale ssałam  jego nabrzmiałego członka, w przerwach zadając pytania, czasami zupełnie niewinne – jak np. jak ma na imię – a czasami bardzo perwersyjne – czy lubi rżnąć kobietę w tyłek, czy chciałby żebym mu obciągnęła do końca itp. Dowiedzieliśmy się, że nasz znajomy ma na imię Łukasz, że nie próbował jeszcze seksu analnego (tu  westchnęłam nieco rozczarowana, bo uwielbiam posuwanie w pupę) i że jego dziewczyna nie lubi seksu oralnego. W trakcie tego wywiadu mąż usiłował dobrać się od tyłu do mojej mokrej cipeczki, ja jednak zdecydowałam inaczej – przerwałam lizanie Łukasza i zwróciłam mu uwagę, że to jemu jako gościowi należy się pierwszeństwo w dostępie do mojej cipki. Położyłam się na wznak na ręczniku i po chwili Łukasz wjechał pomiędzy moje rozsunięte szeroko nogi. Tomasz wsunął kutasa w moje usta.I im szybciej Łukasz posuwał mnie w cipkę, tym szybciej i sprawniej pracowały moje usta nad  członkiem męża. A ponieważ Łukasz wciąż zwiększał tempo poczułam, że  orgazm męża jest coraz bliższy. Kutas Łukasza pracował z coraz większą prędkością i wkróce dostałam bardzo mocny orgazm – mąż wysunął się z moich ust i po kilku ruchach ręką wytrysnął na mojejej , szyję i brzuch. Jednocześnie poczułam, że,Łukasz wysuwa swojego kutasa z cipki i po chwili jego sperma lądowała na mojej muszelce i calym brzuszku.Wyglądałam jakbym wykąpała się w spermie. Popatrzyłam nieco rozczarowana na swoje ciało i powiedziałam:                                                                                                                            - Mogłeś się spuścić we mnie… Biorę tabletki… 
Popatrzyłam na ich spracowane kutasy i westchnęłam: 
- I nikt nie wsadził mi w pupę… 
  Mąż rozłożył ręce i powiedziałem usprawiedliwiająco: 
- Za mało nas było… 
- Chodźcie do morza – powiedziałam  – muszę się wymyć po tych waszych ekscesach… 
- Nieee… – zaprotestował Tomasz – Nie mamy siły… Idź sama… 
- Jak chcecie –  wstałam i kręcąc pupą pomaszerowałam w kierunku morza.          Po kilku chwilach w bałtyku wróciłam na ręcznik,wtedy usłyszałam dialog chłopaków.  - O rany… niezłą masz dziewczynę… – powiedział Łukasz i walnął się na sąsiedni ręcznik. 
- To moja żona – sprostował Tomasz. 
- Chciałbym mieć taką żonę. 
- Jeszcze nie wiesz co potrafię… 
Leżeli na wznak i wymieniali uwagi na mój temat . Łukasz zachwycał się moim ciałem, mąż mówił o moich szalonych pomysłach w łóżku.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty